Słowiańskie ciasta obrzędowe – chrusty

Na Słowiańszczyźnie, w kulturze ludowej znanych jest wiele rodzajów ciast obrzędowych, które odgrywały ważną rolę podczas świąt i zwyczajów dorocznych. Wypieki te różnią się miedzy sobą nazwami, w zależności od regionu i święta, z którym były powiązane. Mamy więc na przykład: kołacz, korowaj, miodownik, busłowy, huski, szyszki, gąski, byśki, szczodraki, nowe latka, kukiełki, inaczej radośniki, plecionki, racuchy, babki, pieróg czy chrusty, nazywane też faworkami.

Chrusty, jako ciasto obrzędowe, świąteczne zachowało się w wielu kulturach indoeuropejskich. W Polsce przygotowuje się je w czasie karnawału, tłustego czwartku lub na ostatki. W Rosji, podobnie jak w Polsce na faworki mówi się Khvorost (chrust), na Litwie faworki nazywane są Zagareliai (co po litewsku oznacza cienkie, wysuszone gałązki drewna, czyli chrust), na Węgrzech na faworki mówi się Csȍrȍge lub Forgàcsfànk (co oznacza resztki drewna). We wszystkich tych krajach faworki spożywa się najczęściej w czasie karnawału.

Faworki wypieka się także w Niemczech, nazywa się je Räderkuchen. W Wikipedii można przeczytać, że powstanie faworków to czysty przypadek…jak głosi legenda, młody, nieuważny cukiernik miał przez przypadek wrzucić do rozgrzanego oleju wąski pasek ciasta na pączki. Ciasto ukształtowało się w warkocz i tak niby powstały chrusty. Jest to oczywiście bujda. W internecie można także przeczytać, że faworki oryginalnie pochodzą z Litwy i Niemiec. Sięgając jednak to źródeł innych niż internet okazuje się, że chrusty to stara indoeuropejska potrawa obrzędowa, która pozostała na terenie Niemiec wraz ze schrystianizowanymi Słowianami.

Słowiańskie faworki są przygotowywane i wyglądają dokładnie tak samo jak tybetańskie Zhetro/ Khabze (na zdjęciu). Ciasto świąteczne przygotowywane z okazji Tybetańskiego Nowego Roku, czyli w czasie naszego karnawału. W Europie tradycja przygotowywania chrustów zachowała się w obrzędach kultury ludowej, natomiast w Tybecie przygotowywanie chrustów jest także częścią żywej tradycji religijnej, jako ofiara dla Bogini Sipa Dzialmo.

Część współczesnych, zachodnich badaczy kultury słowiańskiej uparcie neguje euroazjatyckie pochodzenie Słowian. Podczas, gdy jest to fakt historyczny, poparty licznymi źródłami archeologicznymi, archeogenetycznymi i etnograficznymi. Słowian i Indoariów łączy nie tylko pochodzenie genetyczne, ale też wspólne źródło religijne i kulturowe. Z tej perspektywy z pewnością bliżej Słowianom do tradycji weddyjskiej, czy Bon, aniżeli do kultury nordyckiej.

Diana J. Jakubowska