Indoariowie posiadali rozległą wiedzę na temat praktyk przygotowujących do procesu umierania, etapów przejścia przez śmierć oraz związanych z tym rytuałów pogrzebowych. Wiedza ta jest wciąż dostępna, lecz nie można do niej dotrzeć bez interdyscyplinarnych badań.
Jedną z zasadniczych różnic w podejściu do procesu umierania między dawnymi wierzeniami Indoariów a współczesną wiedzą medyczną jest czas tego procesu. Według poglądu współczesnej medycyny, śmierć następuje po ustaniu pracy serca i obumarciu aktywności mózgowej. W obrzędowości aryjskiej i słowiańskiej proces umierania trwał 40- 49 dni. Kapłani, mistrzowie przez ten proces przechodzą szybciej. Pierwsze trzy dni po fizycznej śmierci, świadomość człowieka pozostaje przy ciele. Przez kolejne tygodnie świadomość przechodzi przez etap pośredni (między życiem, śmiercią a ponownym odrodzeniem). W wielu źródłach jest mowa o tym, aby nie naruszać ciała zmarłej osoby przez trzy dni po jej odejściu, ponieważ mogłoby to zakłócić proces umierania.
W źródłach indoaryjskich, tekstach religii Bon oraz kulturze ludowej Słowian można przeczytać o zasadach postępowania ze zmarłym. Wynika z nich, że nie powinno się dotykać ciała zmarłej osoby, ażeby nie utrudnić jej przejścia przez stan pośredni i nie spowodować własnego skalania, które wymaga długich praktyk oczyszczania. Zmarłego mogą dotykać tylko specjalnie do tego wyznaczone osoby. Nie powinno się także zatrzymywać przedmiotów należących do zmarłego, nosić jego biżuterii lub ubrań, ponieważ utrudnia to odejście danej osoby. Zalecenie to wynika z interpretacji tego, co się dzieje ze świadomością/duszą po śmierci. Jak wynika z badań mitów, obrzędów oraz przekazów religii post-aryjskich, w tym wierzeń słowiańskich świadomość/dusza odradzała się w innym świecie lub pozostaje jako cień, duch, głodny duch (z sanskrytu preta), przywiązana do świata doczesnego. Niemożność spokojnego, ponownego odrodzenia, odejścia, wynika z przywiązań emocjonalnych i materialnych zmarłego do świata doczesnego, od których nie potrafi się uwolnić w procesie umierania.
U Indoariów kapłani, święci znający praktyki pozwalające na przejście przez umieranie i odrodzenie (lub wyzwolenie), często chowani byli w grobach/pochówkach szkieletowych. W stosunku do reszty społeczności, czyli tych, którzy nie posiadali takiej wiedzy, lub okoliczności ich śmierci mogły wskazywać na zakłócenie procesu przejścia przez śmierć stosowano ciałopalenie. Zatem ciałopalenie praktykowano nie tylko ze względów higienicznych. Wierzono, że jeśli po śmierci ciała się nie spali to świadomość, przywiązana do ciała może nie przejść dalej i pozostać błąkając się po tym świecie. Stąd można domniemywać, iż współczesne cmentarze, na których stosuje się pochówki szkieletowe są miejscem, gdzie mogą gromadzić się istoty, które mają problemy z opuszczeniem tej rzeczywistości. Dlatego na cmentarze nie powinno zabierać się dzieci, ani kobiet w ciąży, które z uwagi na brak ochrony są szczególnie narażone na ingerencję tego rodzaju istot. Zaleca się także oczyszczanie wodą po powrocie z cmentarza. Specjalnie do tego przygotowane osoby odprawiają rytuały, wspomagające zagubione istoty w opuszczeniu tej rzeczywistości.
31 października obchodzimy Dziady. Należy jednak mieć świadomość, iż nie wiemy jak Dziady wyglądały przed chrystianizacją. Chrystianizacja zmieniła całkowicie pogląd na to, czym jest śmierć i co się dzieje z duszą/świadomością człowieka po niej. W wyniku chrystianizacji zmieniono sposoby pochówków (z ciałopalenia na rzecz inhumacji) i w rezultacie zmieniono obrzędowość. Znając różnice między wierzeniami przedchrześcijańskimi i religią chrześcijańską, oraz w oparciu o badania porównawcze, biorące pod uwagę obrzędowość związaną z umieraniem i pochówkami u innych ludów aryjskich i post-aryjskich, można stwierdzić, że Dziady jakie znamy z kultury ludowej są spójne z obrzędowością chrześcijańską, natomiast nie ma w nich łączności z obszarem rytualizmu w innych religiach spokrewnionych ze Słowianami. Wynika z tego, że obrządek Dziadów u pogańskich Słowian najprawdopodobniej wyglądał zgoła inaczej.
Mając na uwadze badania źródłowe, można stwierdzić, iż najprawdopodobniej Dziady były świętem rodowym, społeczności. W czasie ich trwania utrwalano i przekazywano pamięć o przodkach, ich dokonaniach. Można się spodziewać, że pierwotnie „nie chodzono na groby” i nie składano ofiar, lecz (co stosowano u Scytów, w szamanizmie, w weddyzmie, u Ariów i w religiach Azji Centralnej) obiaty i obrzędy prowadzono wyłącznie na grobach (kurhanach) najbardziej utytułowanych przedstawicieli społeczności (kapłanów, świętych, herosów). Oni jako uświęceni mieli wspierać działania żyjących. Najprawdopodobniej (co potwierdzają badania porównawcze i archeologiczne) powiązany z tym był kult relikwii. Okazuje się zatem że obchodząc Dziady – jak nam się wydaje w sposób przedchrześcijański – odtwarzamy jedynie zmienioną przez chrystianizację obrzędowość spisaną przez etnografów, w kilka wieków po chrystianizacji.
Diana i Rafał Jakubowscy