Korowody kolędników spotykane w styczniu na Słowiańszczyźnie mają swoją genezę w czasach kiedy Słowianie mieli własną tradycję religijną, zanim przyszło na te tereny chrześcijaństwo.
Korowody z kolędowaniem w okresie przedchrześcijańskim prawdopodobnie dotyczyły dwóch terminów: początku grudnia kiedy rozpoczynały się święta zimowe związane ze słowiańskim bogiem Welesem, trwające do lutego oraz czasu nowego roku. Przy czym nowy rok u Słowian obchodzono kiedyś na wiosnę, około czasu równonocy wiosennej, co potwierdzają obrzędy zachowane w kulturze ludowej do XVIII-XIX w.
Genezy korowodów i kolędowania należy szukać w dawnych obrzędach tanecznych, związanych m.in. z pożegnaniem zimy i jej bóstw ale także inscenizacją przejścia przez śmierć, czego przykładem są korowody w Karpatach. Analogiczne festiwale taneczno-obrzędowe zachowały się do dziś na terenie Tybetu, Nepalu i Indii, gdzie noszą nazwę Cham, ale również odnotowywane są na terenie Pamiru i Tadżykistanu. Także tam, w tańcach uczestniczą postacie w strojach i maskach, przedstawiające bóstwa, strażników czy wojowników strzegących tradycji. Są wśród nich także święte zwierzęta, jak choćby jeleń, lew czy jak. W słowiańskich korowodach kolędniczych uczestniczy turoń, często zamiennie z kozłem, diabły, śmierć, żołnierz, bocian, wilk, jeleń, niedźwiedź. Co szczególne funkcje tych postaci w obu korowodach są tożsame, przypominają o śmierci, o poprawnym życiu, namawiają do szczodrości i życzliwości, wspierają dostatek.
Diana i Rafał Jakubowscy
fot. Muzeum Etnograficzne w Krakowie